Derby w Anglii – czyli to co lubimy najbardziej!

W ostatniej kolejce Premier League mogliśmy obejrzeć derby w trzech miastach!

Derby Liverpoolu

Sobotę rozpoczęliśmy od potyczki Evertonu z Liverpoolem. Goście przystępowali do tego meczu w mieszanych nastrojach. W środę pewnie pokonali Manchester City w Lidze Mistrzów, lecz stracili swojego najlepszego zawodnika – Mo Salaha. Na razie nie wiadomo czy były to tylko skurcze czy jednak coś poważniejszego. Biorąc pod uwagę starcie w środku tygodnia i rewanż z ,,The Cityzens” we wtorek, Jurgen Klopp postanowił wystawić na Goodison Park dosyć rezerwowy skład. Szczególnie dziwiła formacja ataku, bowiem od pierwszej minuty zagrali Dominic Solanke oraz Danny Ings.

Pierwsza połowa przebiegła w dosyć spokojnym tempie. To Liverpool dominował, lecz nic z tego nie wynikało. Obie drużyny miały po jednej dobrej sytuacji. Najpierw dobrą szansę zmarnował Solanke, a potem świetny strzał z około 18 metrów Yannicka Bolasie obronił Loris Karius. Druga część spotkania nie różniła się za bardzo od poprzedniej. Odwróciły się jednak role, Everton miał więcej z gry i przycisnął swoich rywali pod koniec meczu. Mimo kilku wybornych okazji, w sobotnie popołudnie w Liverpoolu nie ujrzeliśmy goli.

Derby Manchesteru

Pojedynek Manchesteru City oraz Manchesteru United elektryzował fanów od kliku dni. W sobotę na szali były nie tylko trzy punkty, lecz również honor. Jeśli gospodarze wygraliby to spotkanie to mogliby świętować zdobycie mistrzostwa Anglii. Zwycięskie derby i fetowanie tytułu? To byłoby upokarzające. Podopieczni Jose Mourinho mieli więc dodatkową motywację. Nie było jednak tego widać w pierwszej odsłonie meczu. ,,Czerwone Diabły” wyglądały na zagubione i stłamszone przez swoich ,,sąsiadów zza miedzy”. Dwa szybko ciosy Vincenta Kompanego oraz Ilkay’a Gundogana praktycznie zamknęły widowisko. Wynik do przerwy mógł jeszcze wyższy, lecz Raheem Sterling kilkukrotnie fatalnie spudłował w dogodnych sytuacjach. Nikt nie spodziewał się, że ekipa z Old Trafford może odwrócić jeszcze losy tego widowiska. Wiarę w dobry rezultat przywrócił w 53 minucie ostro krytykowany ostatnio Paul Pogba. Francuz już dwie minuty później zszokował cały stadion strzelając drugiego gola. Manchester United nie zadowolił się jednak remisem i parł dalej. Ryzyko opłaciło się, bowiem w 69 minucie świetne dośrodkowanie Alexisa Sancheza na bramkę zamienił Chris Smalling. Manchester City próbował co prawda odmienić losy tego spotkania, lecz David de Gea popisywał się genialnymi interwencjami. Manchester stał się ponownie czerwony!

Derby Londynu

Chelsea, aby zachować jakiekolwiek szanse na top4 musiała wygrać w niedzielę z West Hamem. Podopieczni Antonio Conte zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji i od początku narzucili rywalowi swój styl gry. Efektem był gol Cesara Azpilicuety, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym. ,,The Blues” po strzeleniu gola nie zamierzali się cofać i cały czas dominowali, nie przerodziło się to jednak w groźne akcje. Bardziej konkretny okazał się West Ham, który w 73 minucie za sprawą Javiera Hernandeza wyrównał. Do końca spotkania nie działo się już nic ciekawego i obie drużny podzieliły się punktami.

Podsumowanie innych lig:

http://gracz-tygodnia.wex.pl/2018/04/01/26-03-01-04-2018-2/

Ekstraklasa – ostatnia kolejka za nami!

Typowa Ekstraklasa – czyli kolejka niespodzianek

Jagiellonia miała dzisiaj jeden cel – utrzymać pozycję lidera. Oprócz przewagi psychologicznej, pierwsze miejsce po trzydziestu kolejkach daje również funkcję gospodarza w spotkaniach z wiceliderem oraz trzecią drużyną. Białostoczanom wystarczał remis w spotkaniu z rewelacją sezonu – Wisłą Płock. Mecz lepiej rozpoczęli goście. Podopieczni Jerzego Brzęczka za sprawą Arkadiusza Recy prowadzili po 26 minutach już 2:0. Wiarę w dobry wynik przywrócił Martin Pospisil, który popisał się fantastycznym strzałem z 25 metrów. Ostatnie słowo należało jednak do ,,Nafciarzy”. Świetną akcję na lewej stronie przeprowadził Reca, który zagrał piłkę w pole karne, tam najlepiej odnalazł się Semir Stilić i mocnym plasowanym strzałem pokonał Pawełka. Rezultat tego spotkania sprawił, że Jaga musi zadowolić się drugim miejscem.

Legia zaskoczyła

Ostatnie tygodnie nie są zbyt dobre dla piłkarzy i fanów Legii. Warszawiacy przegrali ostatnie dwa spotkania w lidze, a w środku tygodnia nie potrafili uporać się z Górnikiem. Mecz z Pogonią Szczecin był jednak pewnego rodzaju przełamaniem. Strzelanie rozpoczął Hamalainen, który w dość szczęśliwy sposób (piłka po drodze odbiła się od obrońcy) pokonał Załuskę. Na początku drugiej połowy indywidualną akcję zakończoną golem przeprowadził Niezgoda, a dzieła zniszczenia dopełnił po dobrze przeprowadzonej kontrze Sebastian Szymański. Dzięki zwycięstwu Legia zrównała się punktami z Jagiellonią.

Ekstraklasa ma nowego lidera

Lech Poznań w obecnym sezonie jest niepokonany. Nic więc dziwnego, że w dzisiejszym pojedynku był postrzegany jako faworyt. Spotkanie na dobre rozpoczęło się w 15 minucie. Wcześniej kibice dosyć skutecznie uniemożliwiali płynną grę przez rzucanie serpentyn na boisko. Miało to związek z ogólnopolską akcją ,,Ostatni Gwizdek”. Wracając jednak do meczu, gospodarze w pierwszej połowie zdominowali Górnika. Potwierdzeniem dobrej dyspozycji była bramka Kamila Jóźwiaka, skrzydłowy w tej sytuacji popisał się świetnym przyspieszeniem. Cała połówka została przedłużona o rekordowe 16 minut. W drugiej odsłonie zobaczyliśmy bardziej wyrównane widowisko. Żadna z ekip nie potrafiła zdominować rywala. W 75 minucie prawdziwe wejście smoka zaliczył Nicklas Barkroth. Szwed pojawił się na 60 sekund wcześniej i w swoim pierwszym kontakcie z piłką…sprokurował rzut karny dla Górnika. Sędzia Frankowski nie miał wątpliwości, że skrzydłowy odbił piłkę ręką. Jedenastkę na bramkę zamienił Damian Kądzior. Pechowo stracone prowadzenie nie podłamało podopiecznych Nenada Bjelicy, bowiem 5 minut później do siatki trafił Łukasz Trałka, a dzieła zniszczenie dopełnił w doliczonym czasie gry Radosław Majewski. To zwycięstwo stawia ,,Kolejorza” w komfortowej sytuacji przed rundą mistrzowską. Lechici stali się więc najpoważniejszymi kandydatami do końcowego triumfu, lecz jak dobrze wiemy w tej lidze nic nie jest pewne. Ekstraklasa rządzi się swoimi prawami.

Ekstraklasa – 30 kolejka

Lech 3:1 Górnika

Legia 3:0 Pogoń

Jagiellonia 1:3 Wisła Płock

Sandecja 0:0 Wisła Kraków

Piast 1:1 Termalica

Śląsk 1:1 Korona

Cracovia 2:2 Zagłębie

Lechia 4:2 Arka

Podsumowanie tygodnia:

http://gracz-tygodnia.wex.pl/2018/03/19/12-03-18-03-2018/

Grali także w Anglii:

http://po-prostu-futbol.prv.pl/w-premier-league-bez-zmian/

Ekstraklasa 29 kolejka:

http://po-prostu-futbol.prv.pl/lech-wygrywa-w-hicie/

 

Niespodzianki w Lidze Mistrzów!

Pełno emocji w Lidze Mistrzów

Najbardziej prestiżowe klubowe rozgrywki wkraczają w decydującą fazę. Los sprawił, że fani na całym świecie mogli ekscytować się dwoma niesamowitymi pojedynkami Realu z Juventusem oraz Liverpoolu z Manchesterem City.

Odegrać się za Cardiff

Real Madryt jest w ostatnich latach zmorą Juventusu. Hiszpanie w przeciągu trzech lat dwukrotnie pokonali ,,Starą Damę” w Lidze Mistrzów. Nic więc dziwnego, że podopieczni Massimiliano Allegriego żądali rewanżu, tym bardziej na swoim stadionie. Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęli jednak ,,Królewscy” za sprawą niesamowitego Cristiano Ronaldo. Portugalczyk pokonał Gigi Buffona już w trzeciej minucie. Turyńczycy nie podłamali się za bardzo i próbowali szybko odpowiedzieć obrońcą tytułu. Świetnie dysponowana defensywa kierowana przez Sergio Ramosa nie dała się jednak zaskoczyć i do przerwy wynik nie uległ zmianom. W drugiej połowie po raz kolejny dał o sobie znać Ronaldo. Napastnik popisał się nieprawdopodobnym strzałem z przewrotki, przy którym bramkarz mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Po tej bramce nawet kibice gospodarzy zaczęli bić brawa. Na domiar złego kilka minut później z boiska wyleciał kluczowy gracz Juventusu – Paulo Dybala. Podłamani i zniechęceni mistrzowie Włoch stracili jeszcze jednego gola i mają już iluzoryczne szanse na awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów.

Udowodnić swoją wartość w Europie

Taki cel stawiali sobie piłkarze Liverpoolu oraz Manchesteru City. Ci drudzy są dominatorami w lidze angielskiej i mają już praktycznie zapewnione mistrzostwo. Na rodzimym podwórku przegrali tylko jeden raz, właśnie na Anfield z Liverpoolem. Mimo tamtego zwycięstwa mało kto stawiał ,,The Reds” w roli faworyta. Jak się okazało niesłusznie. Trzy szybkie ciosy w pierwszej połowie wprawiły w osłupienie cały piłkarski świat. Mohamed Salah, Alex Oxlade – Chamberlain oraz Sadio Mane trafili do bramki strzeżonej przez Edersona i sprawili, że rewanż na Etihad będzie dla Pepa Guardioli oraz jego ekipy piekielnie trudny.

Ciężkie przeprawy

Nie bez problemów FC Barcelona oraz Bayern Monachium pokonali swoich rywali. Hiszpanom zdecydowanie pomogła w końcowym zwycięstwie AS Roma strzelając dwa gole samobójcze. Również Monachijczycy mieli sporo szczęścia pokonując Sevillę 2:1. W tym spotkaniu nie wyróżnił się za bardzo Robert Lewandowski.

Kolejne mecze w Lidze Mistrzów zobaczymy już w najbliższy wtorek i środę, z pewnością będzie się działo.

 

 

Niepewna przyszłość Malcoma

http://po-prostu-futbol.prv.pl/malcom-chce-odejsc/

Podsumowanie tygodnia:

http://gracz-tygodnia.wex.pl/2018/03/25/19-03-25-03-2018/

 

W Premier League bez zmian

Obecny sezon Premier League nie jest tak emocjonujący jak zazwyczaj

Manchester City ma już praktycznie zapewnione mistrzostwo, czołowa czwórka również się wykrystalizowała. Ostatnią niewiadomą są drużyny które zajmą trzy ostatnie miejsca.

32 kolejka rozpoczęła się od spotkania Crystal Palace z Liverpoolem. ,,Orły” znajdują się tuż nad strefą spadkową i potrzebują punktów jak tlenu, z kolei ,,The Reds” walczą jeszcze o wicemistrzostwo Premier League. Początek spotkania nie był dość zaskakujący, bowiem to goście przeważali. Nic jednak z tego nie wynikało. W londyńskiej drużynie zdecydowanie najgroźniej wyglądała lewa strona napędzana przez Wilfireda Zahę. To właśnie Iworyjczyka w polu karnym faulował Loris Karius. Rzut karny pewnie na gola zamienić Luka Milivojević i to właśnie podopieczni Roy’a Hodgsona schodzili do szatni w lepszych humorach. Radość nie trwała jednak długo, ponieważ tuż po przerwie wyrównał Sadio Mane. Od tego momentu gra toczyła się głównie w środku pola. Były zawodnik Liverpoolu – Christian Benteke miał dwie wyborne sytuacje, lecz w obydwu sytuacjach strzelił obok bramki. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak było również w tym spotkaniu. W 84 minucie niezawodny Mohamed Salah trafił na 2:1 i zapewnił Liverpoolowi trzy punkty.

Manchester United wygrał zgodnie z planem

W innym sobotnim spotkaniu Premier League Manchester United podejmował Swansea. ,,Czerwone Diabły” grają u siebie fenomenalnie i faworyt mógł być tylko jeden. Podopieczni Jose Mourinho załatwili sprawę dość szybko. Najpierw w piątej minucie trafił Romelu Lukaku, a w 20 Alexis Sanchez. Od tej chwili mecz prowadzony był w raczej spokojnym tempie. Walijczycy nie potrafili przycisnąć mocniej, z kolei gospodarze nie czuli już potrzeby forsowania tempa.

Hit nie zawiódł

Prawdziwym hitem miał być pojedynek między Chelsea a Tottenhamem. ,,The Blues” musieli zwyciężyć, aby zachować szanse na top4. Ekipa Antonio Conte rozpoczęli lepiej niż rywale, efektem był gol Alvaro Moraty. Dość nieoczekiwanie pod koniec pierwszej połowy ,,Koguty” wyrównały za sprawą genialnego uderzenia Christiana Eriksena. Po przerwie proporcje się odwróciły i to goście stwarzali sobie więcej szans. Dwa trafienia Dele Alliego przesądziły o zwycięstwie Tottenhamu. W tej chwili Chelsea ma już tylko iluzoryczne szanse na wskoczenie do czołowej czwórki Premier League.

 

W polskiej lidze również jest ciekawie!

http://po-prostu-futbol.prv.pl/lech-wygrywa-w-hicie/

Podsumowanie tygodnia:

http://gracz-tygodnia.wex.pl/2018/04/01/26-03-01-04-2018-2/

 

Lech wygrywa w hicie!

Lech Poznań pewnie pokonał Wisłę Kraków w ramach 29 kolejki Ekstraklasy.

Hit przedostatniej serii spotkań rundy zasadniczej był na początku bardzo wyrównany, żadna z ekip nie potrafiła zdominować rywala. Pierwszy gol padł w 30 minucie. Napastnik Wisły – Carlitos popisał się fantastycznym strzałem z rzutu wolnego. Warto jednak zaznaczyć, że sędzia dyktując stały fragment popełnił spory błąd, bowiem Nikola Vujadinović czysto odebrał piłkę. Ta sytuacja nie podłamała gości, a efektem była bramka wyrównująca Christiana Gytkjaera z rzutu karnego tuż przed przerwą. Na drugą część spotkania podopieczni Nenada Bjelicy wyszli odmienieni. Lech przeważał i zasłużenie strzelili kolejne dwa gole. ,,Kolejorz” dzięki zainkasowaniu trzech punktów przesunął się na drugie miejsce w tabeli i traci do Jagiellonii tylko dwa ,,oczka”.

– Cieszę się, że w końcu wygraliśmy na wyjeździe. To ważne, by nabrać zaufania do siebie w meczach poza naszym stadionem. To, że wygraliśmy z Wisłą, znaczy, że na wyjeździe możemy wygrać z każdym. Teraz celem jest starcie z Górnikiem, a potem będziemy myśleć o kolejnym kroku – tak po spotkaniu studził zapał trener ,,Kolejorza”.

Warto podkreślić, że Lech na własnym boisku w tym sezonie jeszcze nie przegrał.

Porażki faworytów

Wynik meczu z Krakowa z pewnością nie uradował kibiców Legii. ,,Wojskowi” przegrali w sobotę po raz dziesiąty w tym sezonie. Tym razem za silna okazała się Arka Gdynia. Zespół z Trójmiasta pokonał warszawską drużynę pierwszy raz od 40 lat. Porażka aktualnych mistrzów Polski sprawiła, że podopieczni Romeo Jozaka spadli na trzecie miejsce w tabeli.

Do dużej niespodzianki doszło też w Lubinie, gdzie miejscowe Zagłębie wygrało z liderem 1:0. Jagiellonii nie udało się tym razem odrobić strat, przez co przewaga nad kolejną drużyną niebezpiecznie zmalała.

Decydujące starcia

W najbliższą sobotę rozegrana zostanie ostatnia kolejka rundy zasadniczej. W walkę o pierwszą ósemkę zaangażowane są trzy kluby – Arka Gdynia, Zagłębie Lubin oraz Wisła Kraków. Wszystkie te ekipy zagrają swoje mecze na wyjeździe, więc zadanie mają utrudnione.

30 kolejka:

Lech – Górnik

Lechia – Arka

Sandecja – Wisła Kraków

Jagiellonia – Wisła Płock

Piast – Termalica

Legia – Pogoń

Cracovia – Zagłębie

Śląsk – Korona

W Premier League status quo

http://po-prostu-futbol.prv.pl/w-premier-league-bez-zmian/